Zostałyśmy powołane, by być kobietami, które mówią o obecności Boga w naszym świecie i kochają do końca, aż do oddania życia.

Czego jeszcze możemy nauczyć się w tej szkole miłości? Możemy modlić się słowami, których nauczył nas Jezus Chrystus, przekazujemy sobie znak pokoju, podchodzimy razem do stołu i dzielimy się pokarmem życia. Następnie odchodzimy od stołu, ale już nie tą samą osobą, gdyż ci, którzy spożywają ten pokarm – siłą rzeczy zmieniają się, idą w pokoju Chrystusa, aby żyć.


„Eucharystia to wielka chwila w modlitwie Kościoła. W miarę możności uczestniczymy w niej czynnie każdego dnia. Przyjmując Ciało Chrystusa łączymy się z Jego dziękczynieniem i ofiarą, składaną Ojcu za życie świata. Dzień po dniu Eucharystia sprawia, że włączamy się coraz bardziej w Mistyczne Ciało Chrystusa wydane – by narodziła się nowa ludzkość” ( z Konstytucji Zgromadzenia §29.)

Nasze Konstytucje podkreślają, że poprzez aktywny udział w Eucharystii a szczególnie przez przyjmowanie Ciała i Krwi Chrystusa, nasze życie  jest z Nim złączone. Nasze codzienne umieranie i powstawanie z martwych jest włączone w śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa, nasze codzienne dziękczynienie i poświęcenie są złączone z Jego dziękczynną modlitwą i ofiarą złożoną Ojcu. Eucharystia wprowadza nas w życie samego Boga i zaprasza w podwójny ruch Serca Chrystusa, jednocześnie mocno pochwyconego przez Ojca i oddanego marzeniu Boga odnośnie świata.

Mówimy o tym podwójnym ruchu Serca Boga – być całkowicie kontemplatywną i całkowicie apostolską – jako o podwójnym wymaganiu naszej konsekracji. Jesteśmy wezwane do życia modlitwy i do zjednoczenia z Bogiem. To kontemplacyjne zjednoczenie z Bogiem budzi w nas pragnienie Bożego Królestwa w naszym świecie. Z modlitwy jesteśmy posłane, by czynić znanym Serce Boga. Modlitwa motywuje nasze działanie. Jednocześnie nasze codzienne doświadczenia apostolskie prowadzą nas ponownie na modlitwę, na którą przynosimy cierpienia i nadzieje osób spotykanych każdego dnia. Obrazowo możemy powiedzieć, że tak tworzy się nieustannie pogłębiana spirala słuchania i kochania.

Przez dar chrztu świętego jesteśmy włączone w życie Jezusa, jesteśmy zaproszone do zaufania Chrystusowi, do zgłębiania myśli i uczuć Jego Serca i czynienia ich własnymi. Jego całkowite złączenie z Ojcem i pragnienie czynienia Jego woli staje się miarą naszego człowieczeństwa.


Nie ma wspanialszego wydarzenia od celebracji Eucharystii, podczas której uczymy się jak słuchać i kochać na sposób Jezusa.
Kontemplacja i działanie, słuchanie i miłość to postawy, których uczymy się ilekroć gromadzimy się na liturgię. Kształt Liturgii Eucharystii – Liturgia Słowa i Liturgia Eucharystyczna - mówi nam o dynamice życia duchowego. Najpierw bierzemy udział a następnie odpowiadamy, najpierw stajemy przed Bogiem w ciszy i ubóstwie Serca i pozwalamy Bogu, by przemieniał nasze serca a następnie odpowiadamy Mu słowem i gestem.

Dwie główne części Eucharystii doskonale ukazują główne nurty życia duchowego: kontemplację i działanie, bycie i czynienie, słuchanie i miłowanie. Jeśli posłużymy się tym kluczem, to odkryjemy, że nie możemy zaangażować się w działanie, nie możemy kochać, jeśli nie jesteśmy kobietami uwagi, słuchania i kontemplacji.
We współczesnym świecie a więc i w Kościele, słuchanie jest sztuką trudną do opanowania. Zastanówmy się więc, czym jest słuchanie, zanim uważniej spojrzymy na  Eucharystię.

Słuchanie jako klucz do życia duchowego.

Rozwijać stwierdzenie, że słuchanie jest kluczem do duchowego życia, to mówić w inny sposób o tym, jak stawać się człowiekiem modlitwy. Często nie bardzo wiemy, jak mówić o modlitwie. Nie wiemy jak stanąć w obecności tego całkiem Innego, jak pozwolić Mu się przygarnąć i pokochać, przyjąć od Niego przebaczenie i serdeczny uścisk, błogosławieństwo i przemianę. Wreszcie jak wyrazić naszą wdzięczność i uwielbienie Bogu naszego życia.
Może poniższa historia nam w tym pomoże:

Uczniowie rozmawiają ze sobą po śmierci rabbiego – ich wielkiego nauczyciela. Jeden z nich pyta: Czy wiecie, dlaczego nasz nauczyciel codziennie wieczorem chodził nad staw? Nikt nie wiedział, więc uczeń rzekł: Otóż uczył się pieśni, którą żaby wielbiły Boga. Zajmuje to sporo czasu. Nauczyciel codziennie pozostawiał swoje sprawy i siadał nad stawem. Ponieważ oprócz jednego ucznia nikt więcej nie wiedział o tym zajęciu, można by przypuszczać, że nauczyciel nigdy się tej pieśni nie nauczył. Nigdy się nie pochwalił: Słuchaj znam już tę pieśń. Chciałbym Ci ją zaśpiewać. A więc minęło całe życie a on nie miał nic do zaprezentowania.


Tymczasem nauczyciel nigdy nie przywiązywał do tego wagi, nigdy nie zastanawiał się, jak trudno się tej pieśni nauczyć, nigdy nie pragnął osiągnąć w śpiewaniu poziomu żaby. Jednak czegoś się nauczył, a mianowicie: jak siedzieć nad stawem, jak wyciszyć swój umysł i serce, jak słuchać w ten jeden, jedyny sposób. Prawdopodobnie nauczył się również, że słuchanie, otwartość, spostrzegawczość poprzedzają miłość, że działanie musi być zakorzenione w kontemplacji, że najpierw trzeba być, żeby coś zrobić.

Ten nauczyciel uczy nas, jak ważna jest postawa słuchania i uczenia się. Mówi nam także coś o pieśni, którą w naszym przypadku jest pieśń Kościoła a nie nasza własna. To pieśń Jezusa dla Ojca, pieśń, którą Duch Święty śpiewa w każdym z nas.
Kiedy św. Paweł mówi, że nie wiemy, jak się modlić, to od razu dodaje, że Duch Święty pomaga nam w naszej słabości. Duch Boży uczy nas, jak stać się słuchaczem, zachęca nas, by właśnie teraz zaśpiewać dany wers, daną część pieśni Jezusa. Duch Święty poprowadzi nasze serce, jeśli znajdziemy czas, by pójść, usiąść nad stawem i słuchać.


Nie ma właściwego sposobu modlitwy. Dlaczego? Ponieważ każda z nas jest inna, żyje w innych warunkach, ma inny temperament i każda jest prowadzona nad inny staw. Jedne zagłębiają się w ciszę, inne kochają muzykę. Niektóre znajdują Boga w pięknie natury, inne spotykają Przebite Serce Jezusa na ulicach naszych miast. Modlitwa jest coraz głębszą relacją z Bogiem i tak, jak to się dzieje z innymi relacjami w naszym życiu, ta również zmienia się i przekształca w czasie. Będą tam różnego rodzaju konwersacje, krótkie, czasem nieprzyjemne rozmowy, głęboka wymiana, dotycząca zmagań i bólu, nadziei i radości. Czasem trzeba się zmagać z prawdą o sobie, innym razem można powiedzieć za dużo lub wejść w głęboką ciszę, jak to bywa między przyjaciółmi, kiedy słowa nie mają znaczenia, nie są potrzebne.

Czasami jednak, jak rabbi, będziemy potrzebowały pewnych struktur, by się stać prawdziwymi słuchaczami. Struktury mogą przybrać różne formy jak dyscyplina odnośnie czasu, miejsca, regularności.

Może być tak, że czytanie na dany dzień nastawia nas na słuchanie. Możemy korzystać z Psalmów jako wzoru modlitwy. Możemy odkryć, że dzielenie się modlitwą z kimś, z serdecznym przyjacielem jest tym wymaganiem, tą strukturą, której powinnyśmy pozostać wierne. Również regularna celebracja Eucharystii przekształci nasze serca i nas poprowadzi.

Eucharystia jako szkoła słuchania

Najlepszą szkołą, w której uczymy się słuchać i miłować jest z pewnością Eucharystia. Regularny udział w Eucharystii jest jak wędrowanie rabbiego nad staw. Podczas Eucharystii w różnych momentach jesteśmy zaproszone do słuchania. Weźmy choćby pod uwagę Obrzędy Wstępne lub Liturgię Słowa. A nawet przed celebracją Bóg mówi do nas przez tych, którzy stoją obok (różne narodowości, wiek, płeć, zawody). Jesteśmy tu razem za Bożym przyzwoleniem, z Bożej łaski a nasza obecność mówi, że Bóg znajduje nas i zbawia w naszej codzienności. Za chwilę będziemy Go wielbić jednym głosem. Wreszcie czynimy znak krzyża, znak zbawienia na naszym ciele, deklarując, że chcemy wszystko czynić w Imię Trójjedynego Boga. Następnie wypowiadamy słowa ufności i pozdrawiamy siebie z nadzieją, że właśnie w takiej wspólnocie Bóg jest obecny. Przychodzimy na Eucharystię jako grzesznicy - kochani przez Boga - i wzajemnie sobie to wyznajemy. Wielbimy Boga za to, że nas stworzył i podtrzymuje przy życiu, gdyż tylko On jest Święty, tylko On jest Panem.


Tak wiele słyszymy w Obrzędach Wstępnych a nasze słuchanie osiąga punkt kulminacyjny przy modlitwie kierowanej w naszym imieniu do Ojca, przez Chrystusa, w mocy dającego życie Ducha Świętego. Wszystko przygotowuje nas na słuchanie objawionego Słowa Bożego w Piśmie Świętym, w śpiewie psalmisty, w słowach homilii. Słowo to odkrywa przed nami historię i serce człowieka oraz czułą obecność Boga w tej historii. W każdym dniu inne Słowo nas kształtuje i inspiruje nasze działanie.


Jak to słuchanie wpływa na nas? Otóż stopniowo, wręcz niezauważalnie przekształca nasze myśli i serce. Kiedy siadamy „nad stawem” i uważnie słuchamy, to uczymy się pieśni Chrystusa, który śpiewa ją teraz i na wieki przed tronem łaski. My włączamy się w Modlitwie Eucharystycznej w Jego wielką modlitwę uwielbienia i dziękczynienia.

Eucharystia to szkoła, w której uczymy się kochać.

Nasze miłowanie, nasza odpowiedź na wszystko, co usłyszałyśmy podczas Obrzędów Wstępnych i Liturgii Słowa zaczyna się wraz z modlitwą powszechną. Słowo, które usłyszałyśmy uwrażliwiło nasze serce. Krzyk potrzebujących, obecna sytuacja świata, cierpienie, choroby, śmierć we wspólnocie lokalnej to wszystko składa się na treść modlitwy wiernych. Następnie przystępujemy do Stołu Eucharystii, przygotowując dary i samych siebie na to, co nastąpi. Jesteśmy dyspozycyjne i otwarte na to, co Bóg będzie czynił za chwilę, przemieniając chleb i wino w Ciało i Krew Chrystusa. Modlitwa Eucharystyczna dodaje nam odwagi, by zjednoczyć się z Chrystusem. Wspominamy wielkie rzeczy, których Bóg dokonał, wzywamy przemieniającej mocy Ducha, wspominamy jeszcze raz wydarzenie Ostatniej Wieczerzy, stajemy w jedności z Chrystusem Zmartwychwstałym, składamy jedyną, nieskalaną ofiarę i poddajemy się działaniu Ducha. Łączymy naszą modlitwę z modlitwą Maryi i Świętych, by cały świat miał udział w Zbawieniu Chrystusa.

Czego jeszcze możemy nauczyć się w tej szkole miłości? Możemy modlić się słowami, których nauczył nas Jezus Chrystus, przekazujemy sobie znak pokoju, podchodzimy razem do stołu i dzielimy się pokarmem życia. Następnie odchodzimy od stołu, ale już nie tą samą osobą, gdyż ci, którzy spożywają ten pokarm – siłą rzeczy zmieniają się, idą w pokoju Chrystusa, aby żyć.

Nigdzie nie nauczymy się lepiej, niż przy ołtarzu tego, co wypływa z pierwotnej wizji Magdaleny Zofii. Było to jej wielkie marzenie – stworzyć krąg adoratorek, co wtedy oznaczało formować innych do wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu. Dla Zofii adoracja eucharystyczna była czynnością polegającą na wpatrywaniu się i słuchaniu oraz trwaniu w obecności Najświętszego Sakramentu – gdzie uczyła się jak kochać, jak wielbić Boga, jak oddać Mu swe życie i żyć już nie dla siebie. Dla niej adoracja była zorientowana na pełny udział w Ofierze, w Uczcie, na przemianę myśli i serca, by w ten sposób stać się bardziej Ciałem Chrystusa i oddać chwałę Bogu.

Stopniowo, niezauważalnie Eucharystia uczy nas słuchać Słowa i dostrzegać Boże działanie w historii naszego życia. Słuchanie prowadzi nas do miłowania, do odpowiedzi na dar i łaskę Boga dającego się w Eucharystii. Inaczej tego nie dokonamy. Za każdym razem, kiedy celebrujemy Eucharystię, czynimy to przez Chrystusa, z Chrystusem i w Chrystusie ku chwale Boga Ojca. Eucharystia doskonale ukazuje charakter relacji Chrystusa do Ojca. Wszyscy jesteśmy wezwani do takiej samej relacji w naszym życiu, do słuchania i miłowania, by zjednoczyć się z pragnieniem Boga i pracować nad jego wypełnieniem, tak jak to przypominają nam o tym Konstytucje: „Eucharystia sprawia, że włączamy się coraz bardziej w Mistyczne Ciało Chrystusa wydane – by narodziła się nowa ludzkość” Konstytucje Zgromadzenia §29.

 

Kathleen Hughes rscj

© SACRE COEUR - ZGROMADZENIE NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSA