Zostałyśmy powołane, by być kobietami, które mówią o obecności Boga w naszym świecie i kochają do końca, aż do oddania życia.

Tam nasze siostry otoczyły wysiedlonych miłością i troską, wnosząc promienie światła w ich niepewności i poczucie beznadziei. Po 76 latach kilka osób, które wówczas były dziećmi i potomkowie wysiedlonych spotkali sie, by pomodlić się za siostry, i wyrazić wdzięczność za dobro jakiego doświadczyli. Spędzili u nas tylko tydzień z ponad 5 lat wojny, ale, jak mówią ten tydzień pomógł im przeżyć kolejne miesiące i lata wojennej tułaczki.

Poniżej zamieszczamy fragmenty homilii księdza proboszcza i kilka zdjęć ze spotkania w sali parafialnej podczas, którego były podziękowania, wspomnienia i wzajemne dzielenie. W kościele był też eksponowany obraz, który towarzyszył jednej z rodzin podczas całej tułaczki. 

Na wiosnę planujemy rewizytę w naszym klasztorze, by osoby wysiedlone powróciły do miejsca, które pamiętają jak będąc małymi dziećmi podczas pobytu w klasztorze biegały po naszych długich korytarzach i miały z tego wiele radości.

 

FRAGMENTY HOMILII WYGŁOSZONEJ PRZEZ KS. ANDRZEJA MAGDZIARZA, PROBOSZCZA PAR. PW. ŚW. JÓZEFA W KICINIE K. POZNANIA PODCZAS MSZY SW. SPRAWOWENEJ 24.11.2015 R. W TEJŻE MIEJSCOWOŚCI W INTENCJI ŚP. SIÓSTR SACRÉ COEUR Z POBIEDZISK

Siedemdziesiąt sześć lat temu, pod koniec listopada 1939 roku mieszkańcy naszej parafii zapewne nie byli gotowi słuchać słowa Bożego z takim spokojem serca z jakim my dzisiaj wsłuchiwaliśmy się w to, co powiedział do nas Pan. Lęk i nieprzewidywalność rozwoju sytuacji towarzyszył naszym parafianom. Przeczuwali, że wszystko może się wydarzyć. I tak też się stało. Zostali wysiedleni i wywiezieni do Generalnej Guberni. Ich wojenna tułaczka rozpoczęła się 8 grudnia. Wyrzuceni ze swoich domów zostali najpierw przewiezieni do klasztoru w Polskiej Wsi k. Pobiedzisk i tam przetrzymywani przez tydzień.

Dziś zgromadziliśmy się jako potomkowie tamtych wysiedlonych. Są wśród nas także i osoby, które pamiętają to wysiedlenie. Witam bardzo serdecznie Siostry Sacre Coeur z Pobiedzisk, które kontynuują pracę swoich poprzedniczek w tymże klasztorze. Tę Najświętszą Ofiarę składamy w intencji świętej pamięci Sióstr z Polskiej Wsi wypraszając dla nich zbawienie. Czynimy to w duchu wielkiej wdzięczności za dobro świadczone naszym parafianom podczas ich przebywania w pobiedziskim klasztorze.

(...) Polityka wyniszczenia polskiego narodu obejmowała wszelkie działania mające doprowadzić do unicestwienia tego co polskie i katolickie. Realizacji tej polityki podjął się Artur Greiser namiestnik Rzeszy w Kraju Warty. Swój program wobec ludnośći polskiej przedstawił bardzo dobitnie: „Kto nie jest z nami, ten jest przeciwko nam. A kto jest przeciwko nam ten musi zginąć. (…). Nasze działanie cechuje od początku dewiza: Niemiec jest panem w tym kraju. Temu panu przysługuje cały kraj, ziemia, domy, gospodarstwa, wszystko”. Skutki tej polityki dotknęły wszystkich Polaków, także mieszkańców Kicina, Janikowa i Klin. Wymiernym tego następstwem były wysiedlenia. W dniu 8 grudnia 1939 r. a więc w uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP Gestapo i SS powywoziło z Kicina 14 rodzin. Skierowano je do obozu przejściowego jaki uczyniono w klasztorze w Polskiej Wsi (obecnie Pobiedziska). W ten sposób hitlerowcy realizowali dekret swojego Wodza z dnia 7 października 1939 r., w którym ustalono, że rodziny niegodne germanizacji winny być usunięte z dotychczasowego miejsca zamieszkania i albo wywiezione z Kraju Warty albo skierowane do nowego miejsca zamieszkania. Ich los był już przesądzony. Mieli stać się tanią silą roboczą. Toteż akcja wysiedleńcza rozpoczęła się w bliskości Świąt Narodzenia Pańskiego, by odebrać Polakom resztę świątecznej nadziei i radości.

Na początku września 1939 roku przez dwa dni w klasztorze stacjonował oddział polskiej kawalerii (około 70 osób). Po kilku dniach od odejścia naszego wojska do Pobiedzisk wkroczyli Niemcy. W listopadzie pobiedziski klasztor stał się koszarami dla niemieckiej jednostki artylerii konnej. Gdy nastała zima, żołnierze wyjechali na poligon na ćwiczenia do Biedruska. I wtedy zwieziono wysiedlone rodziny m.in. z Kicina.

W tym czasie w pobiedziskim klasztorze przebywało 37 zakonnic (14 matek i 23 siostry koadiutorki). Przełożoną domu była Matka Helena Chłapowska, a jej asystentką M. Jadwiga Drucka – Lubecka. Dyrektorką szkoły M. Eufemia Mędlewska, a mistrzynią główną (wychowawczynią w szkole i internacie) M. Antonina Zalewska. Funkcję ekonomki spełniała M. Teresa Moraczewska.

Zwiezieni do klasztoru Polacy zostali poddani surowej rewizji. Podczas niej zabrano im wyroby ze złota, srebra, futra i część pieniędzy. Siostry czyniły wszystko by chociaż w jakimś stopniu uchronić własność krzywdzonych. Ponadto dostarczały wypędzonym dodatkową żywność, a także wyposażyły w okrycia dla ciała na dalszą wojenną tułaczkę gdy wieziono ich na wschód. (…)

Dziś dziękujemy Panu Bogu za dobroć tych Sióstr, za ich poświęcenie i miłość. To były jasne promienie w ciemnej nocy okupacji. Wysiedleni doświadczyli poczucia bezpieczeństwa. Czuli, że mają nie tylko dach nad głową, ale są wśród swoich. Gwałtownie wyrwani ze swoich domów mogli jednak doświadczyć opieki i troski ze strony Sióstr. Dziś potomkowie tamtych wysiedlonych spłacają dług wdzięczności względem tamtych Sióstr, modlą się o ich zbawienie. A na ręce obecnych wśród nas Sióstr składają wdzięczne Bóg zapłać.

© SACRE COEUR - ZGROMADZENIE NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSA