Zostałyśmy powołane, by być kobietami, które mówią o obecności Boga w naszym świecie i kochają do końca, aż do oddania życia.
Pragnę przekazać Wam informacje o sytuacji jaką mamy tutaj dwa miesiące po podwójnym kataklizmie, trzęsieniu ziemi i tsunami.

Nigdy w okresie Wielkanocy nie przeżywalam w sercu tak dogłębnie Męki naszego Pana i radości zmartwychwstania. Nawet tutaj w Tokio, 250 km od terenów dotkniętych kataklizmem, nagłe, powtórne wstrząsy wciąż budzą w nas lęk. Natomiast ludzie żyjący bliżej epicentrum codziennie doświadczają silniejszych drgań. Ponad 130.000 osób żyje w punktach ewakuacji. Większość tamtejszej ludności to rolnicy, hodowcy bydła lub rybacy. Są oni bardzo mocno związani ze swoją ziemią i tylko niektórzy pragną przenieść się do Tokio lub innych bezpiecznych miejsc. Z powodu radioaktywnego wycieku z elektrowni atomowej wszystkie uprawy w promieniu 20 km musiały zostać zniszczone. Nie bez wahania pozostawiali oni krowy, świnie czy warzywa pielęgnowane z taką troską. To były naprawdę smutne, pełne łez pożegnania. Serca się krajały, gdy widziałyśmy w telewizji zwierzęta błąkające się wokół farm i szukające pożywienia.

Lokalne szpitale także zostały zburzone i chociaż medyczne zespoły wolontariuszy pośpieszyły z pomocą dotkniętym terenom, z powodu braku lekarzy i sprzętu medycznego wielu pacjentów musiało czekać w długich kolejkach. Zima powoli odeszła, ale jeszcze w połowie kwietnia, normalnie okresie kwitnienia wiśni, w nocy temperatura bywała poniżej zera, co spowodowało śmierć wielu starszych osób.

Cieszą informacje, że dzieci, które straciły swoje szkoły w tsunami rozpoczęły już naukę w różnych zakamarkach Największą radością jest to, że uczniowie szkół podstawowych i średnich są razem ze swoimi koleżankami i kolegami, co poprawia ich samopoczucie. Ludzie pokładają w nich ogromne nadzieje i bardzo się starają, aby przede wszystkim odbudowywać sale lekcyjne.

W punktach ewakuacji i szkołach pracuje też wielu psychologów w centrum ich uwagi, gdyż wielu cierpi na poczucie winy z powodu ocalenia. Dlaczego to ja żyję?. Syn starszej kobiety zginął podczas ratowania jej. Teraz ona nieustannie pyta: Dlaczego to nie ja zginęłam. Młodzi ludzie cierpią na ostry stres spowodowany widokiem pędzących fal tsunami.

Ci, którzy przeżyli cierpią, gdyż nie potrafią z nadzieją patrzeć w przyszłość, nie wiedzą, jak długo potrwa ich obecna sytuacja, przeżywają żałobę po stracie najbliższych. A ponad tym wszystkim niepokoją się tym, jak poważne i rozległe jest skażenie radioaktywne.

Jednak śmierć nie jest końcem. Prowadzi ona do nadziei życia wiecznego. Pośród tych tragicznych wydarzeń, tu i tam doświadczyłyśmy piękna ludzkiej natury, uprzejmości, solidarności, siły charakteru, który ma nadzieję, uśmiecha się, nie zagubił poczucia humoru.

W Wielką Sobotę rozważałyśmy „Drogę krzyżową za uzdrowienie Japonii”, którą Celcie Maijer rscj otrzymała od jej współpracowników z ONZ. Przetłumaczyłyśmy ją na język japoński. Jedna z sióstr płakała przez cały czas modlitwy i powiedziała, że nigdy nie odprawiała drogi krzyżowej, która by ją poruszyła tak mocno, jak ta.

Nie tylko podczas tej drogi krzyżowej, ale generalnie, głęboko czułyśmy modlitwy i wsparcie sióstr i rodziny Sacré Coeur z całego świata. Runęły mury, które oddzielały Japonię od innych krajów i została wyciągnięta do nas pomocna dłoń. Słyszałyśmy o koncertach i innych wydarzeniach mających na celu wsparcie dla Japonii. Nigdy bardziej, niż teraz nie czułyśmy, że świat jest jeden, że jesteśmy braćmi i siostrami.

W rozpaczy ofiar, które straciły wszystko w tym podwójnym kataklizmie widzimy naszego Pana odartego z szat, stojącego u stóp krzyża. Jednak w tym samym momencie, mamy obraz wolontariuszy poszukujących, pomimo złej pogody, zaginionych osób, zachęcających ofiary do tego, co mogą zrobić, o czym myśleć, naprawiający drogi, odwiedzający domy ofiar i dający nadzieję na zmartwychwstanie. (pośród wolontariuszy jest młodzież z przykościelnych grup i siostry z różnych zgromadzeń zakonnych).

To będzie krok w długiej wędrówce. Na drodze do Emaus, nasz Pan szedł z uczniami, których serca pozostawały zamknięte. Życie tak wielu osób zmieniło się radykalnie, bez żadnego ostrzeżenia. Nie znajdują oni sensu w tym co się stało, są smutni, opłakują stratę. Proszę bądźcie z nimi poprzez wasze modlitwy. Siostry Sacré Coeur w Japonii, także modlą się do Pana, wspierane i zachęcana przez was wszystkich.

Koko Nagano, Prowincjalna Japonii

z języka angielskiego tłumaczyła s. Renata Ryszkowska rscj

tekst oryginalny
© SACRE COEUR - ZGROMADZENIE NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSA