W dniach od 9 do 14 sierpnia 2012 r. 28 osób przeżywało Fundament Ćwiczeń Duchowych św. Ignacego Loyoli. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć z ostatniego dnia i świętowania owoców tego czasu milczenia i modlitwy Słowem Bożym. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć w galerii.
Kolejne terminy rekolekcji w milczeniu Fundament ĆD:
28 sierpnia - 2 września 2012 r. ,
12 -17 listopada 2012 r.
15 - 20 stycznia 2013 r.
30 kwietnia - 5 maja 2013 r.,
23 - 28 lipca 2013 r.
Zapraszamy.
Przyjaciel to ktoś bliski, z kim dobrze się rozumiemy, mamy wiele wspólnego, łączy nas wzajemna troska, zainteresowanie, zrozumienie. Jest w niej dzielenie się tym co nosimy głęboko w sercu, jest pewna wzajemność i otwartość tej relacji na przyjmowanie innych osób. Jest czymś, co się w życiu przydarz i trwa pomimo życiowych zawirowań.
Czy zatem ja, ty, słabi ludzie możemy być przyjaciółmi Jezusa Chrystusa? Czy to jest możliwe, by być przyjaciółmi samego Boga? Faktycznie jest to niepojęte, zadziwiające, ale to jest rzeczywistość do której jesteśmy zaproszeni. Zaproszeni przez Pana Jezusa, bo to On tak chce, bo Jemu na tym tak bardzo zależy i On w tej relacji i jest pierwszy.
Kiedy wsłuchamy się w Mowę Pożegnalną Jezusa zawartą w Ewangelii wg św. Jana dostrzeżemy wielkie pragnienie Pana byśmy byli Jego przyjaciółmi. „Już was nie nazywam sługami , ale nazwałem was przyjaciółmi, bo objawiłem wam wszystko.”
Jezus wie, że czeka Go śmierć, że to jest ostatni posiłek z tymi, którzy towarzyszyli Mu przez minione trzy lata. Zauważmy, że nie robi jakiegoś podsumowania całej działalności, nie zostawia wskazówek na przyszłość. A przecież w takim momencie pozostawia się najbliższym to, co najważniejsze w życiu. Jezus rzeczywiście dzieli się tym, co jest w Jego Sercu. Nie ukrywa swoich uczuć, jest głęboko wzruszony, później, już w Ogrodzie Oliwnym powie smutna jest moja dusza, w Ewangelii wg św. Łukasza mówi „głęboko pragnąłem spożyć tę Paschę z wami zanim będę cierpiał”.
Jezus traktuje apostołów jak najbliższych przyjaciół a nie jedynie jak współpracowników w Jego dziele. Mówi „objawiłem wam wszystko”. I nie chodzi bynajmniej o religijne dogmaty, wiedzę intelektualną. Jezus przez cały czas rozbudzał w uczniach pasję, która sprawiała, że szli za Nim, chcieli oddawać Mu swoje serce i życie. Teraz również Jezus pragnie, aby apostołowie zobaczyli Jego Serce, najskrytsze pragnienia, a właściwie jedno pragnienie – „Miłujcie się wzajemnie i tak bądźcie moimi przyjaciółmi”, chce, by doświadczyli Jego miłości i ją nade wszystko zapamiętali.
Wiedza, nawet ta święta, jak prawdy religijne, dogmaty budują intelekt a Jezus rozbudza ich duszę, gdyż przyjaźni nie buduje się na dzieleniu się informacjami, lecz głębią serca. Jezus nie zostawia konkretnych przepisów, bo one tworzą następców a On chce mieć przyjaciół. Zatem przyjaźń to coś więcej niż bycie razem, działanie razem, ona zakłada otwarcie serca. Jezus pokazuje nam swoje Serce, a na krzyżu pozwala, by otwarto je nawet fizycznie. I czyni to dlatego, że nas ukochał „Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem”. Nie musimy na tę przyjaźń zasługiwać, potrzeba jedynie na nią odpowiedzieć, przyjąć ją głębią serca.
Rekolekcje w milczeniu, przebywanie w obecności Pana podczas modlitwy medytacyjnej i adoracji Najświętszego Sakramentu,przyjmując Go w Eucharystii mogą być ważnym krokiem na drodze budowania przyjaźni z Jezusem Chrystusem.
s. Renata Ryszkowska rscj
Zapraszamy:
19 czerwca b.r. w
naszym domu na Grabowie złożyłam swoje pierwsze śluby zakonne. Wraz ze mną
odnawiała swoje śluby s. Joanna Moś rscj. W uroczystości wzięły udział nasze
siostry oraz rodzina i znajomi.
Ceremonii przewodniczył o. Andrzej Majewski SJ.
W homilii przypomniał nam, czym są śluby zakonne, po co je składamy i jaka jest
ich cena.
Po dwóch latach
nowicjatu przyszedł czas głębszego przylgnięcia do Serca Jezusa Ukrzyżowanego i
Zmartwychwstałego.Wiele osób pytało mnie, jak się czuję po ślubach, a ja szczerze mówiąc zewnętrznie nie czułam
żadnej różnicy. Świadomość tego, co się dokonało przychodzi bardzo powoli. Tak,
jak podczas nowicjatu Pan Bóg działał coraz delikatniej, tak i teraz
dopiero po jakimś czasie uczę się odczytywać Jego dary. Pierwszym owocem, jaki
w sobie czuję, jest pokój wewnętrzny. Cieszę się z tego, że zakończył się
okres między "już nie" dla
świata i "jeszcze nie do końca" dla Boga. Pierwsze śluby składamy
teraz na 6 lat. Ale tak naprawdę
nie jest dla mnie ważny czas. Pewnie
jeszcze wiele się wydarzy i różnie będzie z moją wiernością. To, czego jestem
pewna to wierna miłość Boga i to, że czuwa nawet wtedy, kiedy wydaje się bardzo
odległy.
Mam nadzieję, że ten pokój, który w sobie mam, będzie mi towarzyszył nie tylko w jakichś podniosłych chwilach, ale przede wszystkim w codzienności, w zwykłych obowiązkach i w spotkaniach z drugim człowiekiem.
Dlatego
"zapominając o tym, co za mną, a wytężając siły ku temu, co przede
mną" chcę podążać za Chrystusem tam, gdzie On mnie będzie chciał,
pamiętając o tym, że Bóg mnie bardzo kocha, żeby kiedyś móc z Nim przebywać już
na zawsze.
Dzieląc się moją radością, chcę podziękować wszystkim osobom, które w tym czasie otoczyły mnie swoja modlitwą i zapewnić, że są stale w moim sercu.
Pozdrawiam
Z Panem Bogiem
Lidka rscj
Uroczystość wstąpienia do nowicjatu Alicji Banach odbyła się w Markach, pod
czułym okiem Maryi, w święto Matki Bożej Bolesnej, 15. września 2012 roku.
Rozpoczęliśmy mszą świętą o godzinie 12.
W kazaniu ks. Grzegorz Michalczyk nawiązał do święta
Podwyższenia Krzyża, które przypomina, że chrześcijanin przez pryzmat krzyża
uczy się dostrzegać światło poranka zmartwychwstania. Wobec dni tak różnych,
codzienności często zapraszającej do wejścia w obłok obecności Boga, w którym
światłem jest jedynie wiara, tak bardzo Maryja staje się niezastąpioną
Przewodniczką.
Po Komunii świętej miała miejsce ceremonia przyjęcia do nowicjatu: odpowiedź kandydatki na pytania siostry prowincjalnej, poświęcenie i nałożenie medalika oraz modlitwa wspólnoty.
Uczta Eucharystyczna miała swoją kontynuację, mianowicie, siostry wraz z zaproszonymi gośćmi i rodzicami Ali przeszli do salki nowicjatu, gdzie czekał pyszny obiad.