Zostałyśmy powołane, by być kobietami, które mówią o obecności Boga w naszym świecie i kochają do końca, aż do oddania życia.

Wstęp

Siostra Józefa Menendez

Zakonnica Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa (Sacré Coeur)

Urodziła się w Madrycie dnia 4 lutego 1890 r. W swoim życiu doświadczyła wiele radości i cierpienia. Już w młodym wieku musiała zarabiać na utrzymanie rodziny. Pracując promieniowała na otoczenie świętością życia. Po latach ciężkiej pracy zarobkowej, 4 lutego 1920 r. wstąpiła, do Sacré Coeur w Poitiers (Francja); tam umarła dnia 29 grudnia 1923 roku.

W ciągu czterech lat życia ukrytego Józefa stała się narzędziem dla tajemniczych planów Bożych. Serce Jezusa czyni ją powiernicą swego Serca poprzez przekazanie jej swego orędzia do świata. Jezus ponawia do ludzi wezwanie pełne miłosierdzia i nieskończonej Miłości, prosząc o ufność, która wszystkiego od Niego się spodziewa. Józefa przyjmując na siebie posłannictwo, przyjęła też obowiązek wyjątkowych cierpień i heroicznej wierności wobec Jezusa. W milczeniu, które otaczało jej codzienną pracę Józefa prowadziła życie pełne poświęcenia, zjednoczenia i wynagrodzenia. Jezus poleca jej przypominać duszom nadprzyrodzone wartości życia poświęconego przyśpieszeniu nadejścia w świecie Jego Królestwa Miłości i Pokoju.

 Życiorys Siostry Józefy Menendez, dzieje jej wybrania, jak i Orędzia skierowane do świata, do osób konsekrowanych i kapłanów zawarte są w książce  „Wezwanie do Miłości” – wydawnictwo WAM 2007 r. Orędzie zawiera opinię kard. Pacellego, późniejszego papieża Piusa XII oraz imprimatur Kurii Metropolitalnej w Warszawie.

Wezwanie do miłości

„Wzbudzał litość. Oblicze, ramiona, piersi pokryte śladami uderzeń i kurzem. Krew płynęła Mu z głowy…”[1] Nie takich obrazów Pana Jezusa spodziewamy się, sięgając po opisy objawień. W wyobrażeniu większości z nas Chrystus ukazujący się człowiekowi przybywa w królewskim majestacie i słowa, że wyglądał jak „ubogi proszący o jałmużnę miłości”[2], stoją w sprzeczności z naszymi oczekiwaniami.

Książka „Wezwanie do miłości” to zapis objawień Pana Jezusa siostrze Józefie Menendez - zakonnicy ze Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa (Sacre Coeur). Urodziła się w Madrycie 1890 roku.  Boże powołanie: „Chcę, żebyś całkowicie do Mnie należała” usłyszała już w wieku 11 lat, przystępując do Pierwszej Komunii Świętej. Jednakże życie pokrzyżowało jej plany. Przeciwności losu i, jak sama często podkreślała, jej słabość sprawiły, że trzykrotnie podejmowała próby wstąpienia do zakonu. Ostatecznie w wieku 29 lat rozpoczęła nowicjat w Zgromadzeniu Sacre Coeur w Poitiers we Francji i tam złożyła śluby. Jej życie zakonne trwało niecałe cztery lata. Zmarła w 1923 roku.

Zawsze uważała się za osobę słabą i nic nie znaczącą. Najbardziej pragnęła nie zauważana przez nikogo wypełniać swoje obowiązki. Bóg miał jednak wobec niej inne plany: „Świat nie zna Miłosierdzia Mego Serca! Chcę się tobą posłużyć, aby je dać poznać.” [3] W swym krótkim życiu zakonnym stała się narzędziem Zbawiciela, który właśnie jej powierzył Tajemnicę Swego Serca. „Wezwanie do miłości” to zapis objawionego siostrze Józefie Orędzia Miłości i Miłosierdzia Chrystusa, które polecił jej rozpowszechniać: „Miłości szukam. (…) Moje Serce dlatego jest zranione, ponieważ często zamiast miłości doznaję oziębłości. Dajcie Mi miłość, dajcie Mi dusze! Łączcie wasze czynności z Moim Sercem. Trwajcie ze Mną, bo Ja zawsze jestem z wami. Ja jestem Miłością samą i pragnę jedynie miłości. Gdyby dusze wiedziały, jak czekam na nie, pełen miłosierdzia! Jestem Miłością nad miłościami! Tylko przebaczanie sprawia Mi ulgę!”[4]

W opisanych w książce objawieniach Chrystus mówi wiele o swoim Miłosierdziu i Miłości do ludzi. A zwłaszcza tych zagubionych i grzesznych: „To nie grzech najbardziej rani moje Serce, ale fakt, że po popełnieniu grzechu nie szukają w Nim ucieczki”[5]. Szczególnie troszczy się też o dusze Jemu poświęcone – kapłanów, zakonników, misjonarzy. Dlatego dyktuje siostrze Józefie modlitwę za nich, którą poleca odmawiać codziennie.

„Wezwanie do miłości” to książka budząca niepokój, zmuszająca czytelnika do zastanowienia się nad swoją wiarą. Zapiski siostry Menendez to wyznanie Chrystusa, który opowiada człowiekowi o swojej miłości do niego. Przedstawiony tu Bóg nie jest władczy i majestatyczny, to Bóg cierpiący i w tym cierpieniu szukający bliskości ze swoim stworzeniem, to Bóg potrzebujący nas, naszej ludzkiej ułomnej miłości i współczucia. Bóg jawiący się jako nieogarniona potęga i wszechmoc, a zarazem rezygnujący z tego, aby przyjść do nas jako zraniony człowiek i błagać o pocieszenie i modlitwę.

I choć książka nie jest łatwa w odbiorze, urzeka i pociąga. Bo mówi o tym, że każdy z nas może być głosicielem Bożej Miłości i Miłosierdzia. Bo Chrystus powiedział: ” Ja nie patrzę na czyny, ale na intencję. Najmniejsza rzecz uczyniona z miłości zyskuje tyle zasług i przynosi Mi tyle pociechy! Szukam jedynie miłości, proszę jedynie o miłość!”[6]

Iwona Kubiś


[1] „Wezwanie do miłości”, Wydawnictwo WAM 2007, s. 152
[2] Tamże, s. 129
[3] Tamże, s. 159
[4] Tamże, s. 307
[5] Tamże, s. 297
[6] Tamże, s. 302

Łańcuch miłości

Łańcuch miłości

 „Dzieło Modlitwy za Kapłanów” jest aktem wdzięczności Bogu za pontyfikat Papieża Jana Pawła II. Prosił on w Częstochowie „Nie zapominajcie o mnie w modlitwie, niech ten Papież, który jest krwią z waszej krwi i sercem z waszych serc dobrze służy Kościołowi

i światu w tych trudnych czasach kończącego się drugiego tysiąclecia. Bądźcie mocni wiarą, mocą nadziei, mocą miłości, która nigdy nie ustaje”.

            Ojciec Święty głosił Miłość i Miłosierdzie Boga – przeciw obłędowi przemocy i zła tego świata. Ukazywał Boga-Człowieka, który umiłował świat na miarę Miłości Ojca, umiłował do końca i zostawił tę miłość w sakramentach Kościoła. Miłość Boga jest nieprzemijająca

i nieustępliwa, nie zna końca, zna tylko swe spełnienie, bo ono jest w Nim, w Bogu, który jest Miłością.

            Dzieło Modlitwy za Kapłanów” zaistniało z inspiracji ludzi świeckich, jako akt wdzięczności za 25 lecie pontyfikatu Jana Pawła II, 14 października 2003 roku, w kościele

św. Katarzyny w Warszawie. Pierwsze osoby podpisały „Akt Wdzięczności Bogu” przed obrazem Mater Admirabilis (Matki Przedziwnej – Patronki życia wewnętrznego, związanej ze Zgromadzeniem Sióstr Sacré Coeur). Modlitwa za Kapłanów świata, o którą poprosił Pan Jezus ,odmawiana przez członków Dzieła pochodzi z „Wezwania do Miłości” – objawień przekazanych siostrze Józefie Menendez w Poitiers we Francji (zakonnicy Sacré Coeur).

Osoby należące do Dzieła zobowiązują się do codziennego odmawiania modlitwy w intencji kapłanów oraz uczestnictwa we Mszy św. w Pierwszy Piątek miesiąca.

            Przedstawiciele „Dzieła Modlitwy za Kapłanów” uczestniczyli w otwarciu Roku Kapłańskiego w Rzymie w Uroczystość Najświętszego Serca Jezusa w czerwcu 2009 roku. Działalność apostolska „Dzieła Modlitwy za Kapłanów” spotkała się z serdecznym przyjęciem przez Kongregację do spraw duchowieństwa i otrzymała błogosławieństwo Papieża Benedykta XVI.

            Powstanie „Dzieła Modlitwy za Kapłanów” jest jednym z ogniw wezwania Pana Jezusa skierowanego do siostry Józefy Menendez „aby rozszerzyć moją Miłość chcę utworzyć łańcuch dusz, które zapalone tą Miłością rozniosą ją po całym świecie”. Takim łańcuchem dusz jest „Dzieło Modlitwy za Kapłanów„. Wnikając w myśl słów Pana Jezusa, łańcuch dusz oznacza osoby, które są:- związane z Nim w modlitwie, - związane są z Jego Wolą, - związane z Jego Sercem, - związane z Jego Krzyżem. Łańcuch dusz przez swą posługę modlitewną staje się łańcuchem miłości dla innych. Łączy się z ofiarą eucharystyczną kapłana. Nieprzerwana modlitwa wielu osób należących do Dzieła jest środkiem dostępnym dla każdego z nas aby Miłość i Miłosierdzie Boga było poznane w świecie.

            Zapraszam wszystkich do włączenia się w działalność apostolską „Dzieła Modlitwy za Kapłanów przez codzienne odmawianie modlitwy:

„O mój Jezu, przez Twe Serce, tak bardzo kochające, błagam Cię, abyś zapalił gorliwością Twej miłości i Twej chwały wszystkich kapłanów świata, wszystkich misjonarzy, wszystkich, którzy są odpowiedzialni za głoszenie Twojego boskiego Słowa, aby ogarnięci świętym zapałem wyrywali dusze szatanowi i przeprowadzili je do Twojego Serca, gdzie będą Cię chwalić na wieki”.

 Centrum „Dzieła Modlitwy za Kapłanów” Parafia św. Katarzyny 02-768 Warszawa ul. Fosa 17 Sekretarz: Michalina Stankowska Tel. 0-22 642-85-79

                                                                               s. Beata Florek RSCJ

Pielgrzymka do Francji: Przyjdźcie do Mnie wszyscy

Moje Boskie Serce płonie tak wielką miłością ku ludziom, że nie może utrzymać dłużej tych gorejących płomieni, zamkniętych w moim łonie. Ono pragnie je rozlać za twoim pośrednictwem i pragnie wzbogacić ludzi swoimi skarbami.

Te słowa wypowiedziane przez Pana Jezusa usłyszała w grudniu 1673 roku św. Małgorzata Maria Alacoque. Zadaniem, które wyznaczył jej Chrystus, było propagowanie nabożeństwa do Najświętszego Serca Pana Jezusa oraz rozpowszechnianie obietnic Chrystusa dla tych, którzy czcić będą Jego Serce.

Dwa wieki później, niemal w tym samym czasie, trzy inne zakonnice doznają podobnych objawień: s. Faustyna Kowalska, s. Józefa Menendez, s. Eugenia Ravasio. I każdej z nich Bóg powierza misję głoszenia w świecie Jego niewyczerpanej Miłości i Miłosierdzia, ponieważ pragnie być kochany przez ludzi. Każdej z nich Stwórca opowiada o swojej miłości do ludzi i zwierza się ze swojego smutku i cierpienia, które sprawia Mu ludzka oziębłość i obojętność. Każdej z nich poleca głosić Boże Miłosierdzie, Bożą Dobroć i Przebaczenie.

Pielgrzymka, która wyruszyła 13 sierpnia z gdyńskiej parafii pod wezwaniem św. Stanisława Kostki, miała na celu, jak głosiło jej hasło, „Odkryć Miłość i Miłosierdzie Serca Jezusa”. A dość skomplikowanym, aczkolwiek szczęśliwym  zrządzeniem losu wzięły w niej udział także trzy osoby z Wrocławia z parafii św. Klemensa Dworzaka. W ciągu dwóch tygodni pokonaliśmy ponad 6000 kilometrów, odwiedzając głównie miejsca kultu Serca Pana Jezusa w Europie. I jak podczas każdego takiego wyjazdu nasze doznania duchowe przemieszały się w subtelnej równowadze z wrażeniami turystycznymi.

Na zawsze w pamięci pozostaną wspaniałe, monumentalne gotyckie katedry w Bourges, Chartres, Remis czy wreszcie najsłynniejsza Notre Dame w Paryżu świadczące o religijnym zaangażowaniu minionych pokoleń. I jednocześnie przez obecne zamienione w błyskające fleszami aparatów targowisko zwiedzania, że niemal chciałoby się, aby, jak w czasach biblijnych, pojawił się Pan Jezus z biczem i przepędził turystów z domów Swego Ojca. Ciche, senne Ars, miejsce pracy i spoczynku św. Jana Marii Vianney, gdzie za jego wstawiennictwem we Mszy św. prosiliśmy o opiekę Bożą dla wszystkich księży z naszych parafii. Niewielka kaplica Sióstr Nawiedzenia, inaczej Wizytek w Paray le Monial, w której spoczywają relikwie św. Małgorzaty Marii Alacoque, i w której uczestniczyliśmy w Eucharystii. I tętniące młodzieńczą radością Taize, świadczące przed całym światem, że pojednanie wyznań i kościołów nie jest niemożliwym do spełnienia marzeniem. A tuż obok zniszczone ludzką głupotą i nienawiścią ruiny opactwa w Cluny. Biała, ogromna a jednocześnie delikatna Bazylika Najświętszego Serca na wzgórzu Montmartre w Paryżu, wybudowana po wojnie francusko – pruskiej jako wotum dziękczynne. Wielojęzyczny zgiełk na schodach, a potem cisza i modlitewne skupienie podczas odmawiania koronki przed Najświętszym Sakramentem w jej chłodnym wnętrzu. I Poitiers, gdzie w domu Zgromadzenia Sióstr Sacre Coeur przechadzaliśmy się po tych samych korytarzach i alejkach, po których spacerował Pan Jezus objawiając się siostrze Józefie Menendez. A wszystko połączone z modlitwą, konferencjami i indywidualną medytacją.

Pielgrzymka to trud, który wydaje owoce. W czasie jednego z końcowych rozważań padło stwierdzenie, że w każdej wędrówce, nawet takiej autokarowej, najważniejsi są ludzie, których się spotyka. I wprawdzie trochę smutkiem napawa widok sławnych miejsc kultu opanowanych przez turystów, ale to właśnie ich Pan Bóg postawił na naszej drodze. I pozwolił doświadczyć nam uniwersalności języka chrześcijańskiej miłości. Uczestniczyliśmy we Mszach świętych odprawianych po polsku, po niemiecku, po francusku i czasem trzeba było wziąć ze sobą „ściągę”, aby śledzić tok Eucharystii i nie pogubić się w liturgii. Ale gdy nadchodził czas przekazania sobie znaku pokoju, okazywało się, że rasa i język nie mają znaczenia. Przybysze z różnych stron świata zgromadzeni w Domu Ojca potrafili okazać sobie miłość i pokój bez zbędnych słów. Bo nawet ci, których do miejsc kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa przywiodła tylko ciekawość, doświadczają tam Łaski Bożej Miłości.

Jak bardzo nasza rozpoczęta w krakowskich Łagiewnikach a zakończona w Concordii – polskiej misji na niemieckiej ziemi, wyprawa zbliżyła nas do tej najwspanialszej tajemnicy, jaką jest Boże Miłosierdzie? Każdy będzie musiał odpowiedzieć sobie sam w zaciszu swojej duszy. Jedno jest pewne. Przekonaliśmy się na własne oczy, że Chrystus naprawdę chce Miłością Swojego Serca objąć cały świat. I tylko nam ludziom tak trudno w to uwierzyć. I tylko nam ludziom łatwiej wybudować monumentalną bazylikę, niż rzucić się w Jego kochające ramiona.

Iwona Kubiś

Komentarze do Orędzia "Wezwanie do Miłości" przekazanego s. Józefie

Pliki do odsłuchania:

Książkę przedstawia Kardynał Stanisław Nagy SCJ

Audycja nadana w 2007 roku w Radiu Maryja - wywiad z ówczesną siostrą prowincjalną Marią Stecką rscj

modlitwa za wstawiennictwem s. Józefy

MODLITWA ZA PRZYCZYNĄ  SŁUŻEBNICY BOŻEJ

       SIOSTRY JÓZEFY MENENDEZ

Panie Jezu, staję przed Twym Najświętszym Sercem, przedkładając Ci zasługi Twojej Służebnicy, Siostry Józefy. Pragnę odwołać się do Twoich słów, zapewniających Siostrę Józefę:

"Gdybyś mogła zobaczyć, jak twoje modlitwy zamieniają się w skarbiec dla dusz!" i "Jedynym pragnieniem mego Serca jest... uczynić z twej małości i kruchości kanał Miłosierdzia dla wielu dusz, by się zbawiły za twoim pośrednictwem."

Ufam z całego serca,  że wysłuchasz  moją prośbę (wymienić intencję) zanoszoną za pośrednictwem Siostry Józefy. Amen                                                                                                     

 
Życiorys  Siostry Józefy Menendez oraz ORĘDZIE można znaleźć:
 "Wezwanie do Miłości"   Wydawnictwo WAM. Kraków, 2007

Świadectwo CHCĘ OGŁASZAĆ CUD MIŁOSIERDZIA BOŻEGO

Cud Bożej Miłości i Miłosierdzia w życiu Piotra.

Dnia 24 lutego 1921 r. powiedziałeś Panie Jezu do siostry Józefy Menėndez: ,,Świat nie zna miłosierdzia mojego Serca! Chcę się tobą posłużyć, aby je dać poznać. I oto po 90 latach, dnia 24 lutego 2011 r. (czwartek), uczyniłeś mnie  naocznym świadkiem cudu Twojego Miłosierdzia, którego dokonałeś w życiu mojego brata Piotra, który po 19 latach  przystąpił do sakramentu pokuty i pojednania. Ja od 2008 r. nie przestawałam Cię prosić za wstawiennictwem siostry Józefy M., odprawiając Nowennę za Nowenną, błagając o łaskę powrotu Piotra do sakramentów – i stało się! – wysłuchałeś mnie! Od owego dnia chcę ogłaszać cud Miłosierdzia Twojego, którego dokonałeś za przyczyną i pośrednictwem siostry Józefy M.

                        Jezu, dziękuję że mnie wysłuchałeś. Jezu,  ufam Tobie!

                                                            siostra Barbara

ŚWIADECTWO: PANIE, POŚLIJ MNIE!

Bardzo dziękuję Siostrom Sacré Coeur za sprowokowanie mnie do głębokiej refleksji w związku z sesją na temat ” Żyję Apelem Miłości”. Musiałam spojrzeć na nowo na siebie dziś.

Apel Miłości po raz pierwszy czytałam przed 10 laty. Zostawił on głęboki ślad w mojej formacji duchowej. To nie było czytanie, to było spotkanie dzień po dniu z Jezusem, Jego Słowem i Siostrą Józefą – jej osobistym zmaganiem się, oddaniem siebie, pragnieniem i lękiem.

Moje czytanie to było wejście w Słowo i w odpowiedź Siostry Józefy. Tak jak każde Słowo rzeźbiło Siostrę Józefę, tak mnie na swój sposób do bólu jak to możliwe, jak ofiarować siebie. To był nowy etap mojego rozwoju duchowego pośród doświadczeń codziennych trudów rodzinnych i pracy zawodowej. Przerastało to moje wyobrażenie moje możliwości, ale pozostało wyzwanie jak oścień, które przenikało i wzywało.

Ukazywało sens potrzeby ofiary złączonej z ofiarą Jezusa dla tych, którzy potrzebują pomocy, ratunku, bo giną; tak konsekrowanych jak i świeckich.

Miejsce w moim sercu było już zajęte. Dzięki spotkaniom z Apelem Miłości pojawiła się pewna dojrzałość, ufność, że to jest zadanie na każdy dzień.

Jak to zrobić?

Wiedza nie pomoże, może pomóc tylko zapomnienie o sobie. Gdy jestem wolna od siebie, nic mnie nie trzyma, mogę ofiarować siebie, mogę wziąć Krzyż i nieść go z Jezusem. I to jest moje Zmartwychwstanie – owoc Jego Miłości, Jego Ofiary.

Wdzięczna jestem Siostrom Sacré Coeur, szczególnie Siostrze Zofii Ziołkowskiej za wprowadzenie Apelu Miłości w moje życie.

Warszawa, 17 czerwca 2011r                                                             Zofia Furdal

© SACRE COEUR - ZGROMADZENIE NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSA