Zostałyśmy powołane, by być kobietami, które mówią o obecności Boga w naszym świecie i kochają do końca, aż do oddania życia.

Photo by Eric Mok on Unsplash

 

W Kafarnaum Jezus w szabat wszedł do synagogi i nauczał. Zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni w Piśmie. Był właśnie w ich synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty Boga». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz iwyjdź z niego! » Wtedy duch nieczysty zaczął nim miotać i z głośnym krzykiem wyszedł z niego. A wszyscy się zdumieli, tak że jeden drugiego pytał: «Co to jest? Nowa jakaś nauka z mocą. Nawet duchom nieczystym rozkazuje i są Mu posłuszne». I wnet rozeszła się wieść o Nim wszędzie po całej okolicznej krainie galilejskiej. (Mk 1, 21-28)

 

 

 


Wyobrażenie miejsca: Wejdę do synagogi, w której naucza Jezus. Wyobrażę sobie zdumione twarze ludzi, którzy słuchają Jego mowy. Czują wyraźnie, że to, co mówi oddziałuje na nich z wyjątkową mocą.

Prośba: O głęboką wiarę w moc słowa Jezusa i o otwarcie serca na jego działanie.


1. Nauka, która zdumiewa

Słowa Jezusa poruszają do głębi Jego słuchaczy. Nie zatrzymują się w obszarze intelektualnych dociekań. Jest w nich moc, która dotyka istoty życia, ponieważ wypływają one z żywego kontaktu z Bogiem - Źródłem życia, nie ze „studiowania Boga”, jak to było w przypadku uczonych w Piśmie. Ona jest wynikiem relacji a nie wiedzy.

Jezus uczy „jak ten, który ma władzę”, ale nie ma ona nic wspólnego z wpływami politycznymi, formami nacisku społecznego czy kontrolą. Miejscem Bożego panowania jest serce człowieka, jego życie duchowe, a sposobem sprawowania władzy jest miłość. Dlatego Jezus ma moc poruszać nasze serca, choćby były zastygłe i twarde jak kamień. Potrzebuje jednak naszego zaufania, naszej odwagi i zgody na zmianę.

Jakie jest moje osobiste doświadczenie działania Bożego słowa, Jego mocy?

Odnajdę w Biblii słowo (przypomnę je sobie), które przemawia do mnie dzisiaj z wyjątkową siłą. Jakie to słowo? Czego dotyka? W czym mi pomaga? Do czego mnie zaprasza?


2. Opętany przez ducha nieczystego

Dzisiaj na określenie stanu owego człowieka użylibyśmy słowa: zniewolenie.

Człowiek ten jest dręczony przez „ducha nieczystego”. Nie chodzi tutaj jednak o nieczystość w odniesieniu do szóstego przykazania. Ta „nieczystość” przejawia się w postawie wrogości wobec Boga, w przypisywaniu Mu złych, „nieczystych” zamiarów. Sprawia, że człowiek nie potrafi słuchać. Zły duch napełnia go lękiem i niechęcią, wypaczając przekaz i intencje Jezusa tak, że zaczyna on postrzegać Boga jako swojego nieprzyjaciela.

Zatrzymywane w sercu urazy, przekonania nie do podważenia, niechęć do zmiany, szukanie tylko własnej korzyści, to wszystko stopniowo, krok po kroku zniewala, zamyka osobę na to, co przychodzi z zewnątrz, co jest inne, co kwestionuje, jest niewygodne. Dotyczy to również słuchania Bożego słowa i rozpoznawania prawdy, którą przynosi. W efekcie przyczynia się do coraz większego zniekształcania obrazu Boga, jaki w sobie nosimy aż po nienawiść i odrzucenie Jego samego.

Co najbardziej przeszkadza mi w słuchaniu Bożego słowa? Co we mnie krzyczy, hałasuje, rodzi niepokój? Bóg pragnie to przemieniać, uwalniać.


3. Moc słowa

Duch nieczysty pod wpływem słowa Jezusa wychodzi z człowieka. Ale sam proces uwalniania nie jest zbyt przyjemny, towarzyszą mu „miotanie, krzyki”. Zło nie poddaje się bez walki. Gdy pragniemy w sobie zmienić coś na lepsze, wybrać większe dobro, to musimy się liczyć z trudnościami, które napotkamy, z walką wewnętrzną, jaką przyjdzie nam stoczyć.

Jednak zło, choć jest krzykliwe i rodzi cierpienie, nie jest wszechmocne. Wszechmocny jest tylko Bóg, Jego miłość.

Czy wierzę, że codziennie mogę doświadczać uzdrawiającej i przemieniającej mocy słowa Boga? Czy jest we mnie gotowość na walkę, na trudności, by doznać wewnętrznego uwolnienia od swoich niemocy, zniewoleń czy lęków, które mną targają?

W serdecznej rozmowie z Jezusem powiem mu o tych sytuacjach, w których nie radzę sobie z własną słabością, czy słabością innych. Zawierzę Mu ją i będę prosić, aby On sam uwalniał mnie z jej niszczącej mocy.

Poproszę też Jezusa, aby odnowił we mnie wiarę w moc Jego słowa i pomógł przyjmować je z ufnością.

Zakończę modlitwą: Ojcze nasz


przygotowała Anna Żamojda rscj

© SACRE COEUR - ZGROMADZENIE NAJŚWIĘTSZEGO SERCA JEZUSA